Witajcie!!!
Trochę mam zaległych prac do pokazania.
Koszyki, do których wykorzystałam pudełka po zabawkach chłopców.
Niebieski trafił na biurko starszego synka,
a czerwony na moje szpargały.
Kolejny koszyk powstał po części z książki telefonicznej i miała powstać baryłeczka.
Powstała zwykła miska i wylądowała w kuchni z cebulą i czosnkiem.
A ta misunia powstała całkiem spontanicznie.
Zlepek różnych rurek troszkę się pałętał, więc poszły pod moje ręce.
Okazało się, że mojemu mężowi tak wpadła w oko, że nie pozwolił mi jej nikomu oddać.
Przeznaczenie? Rzeczy męża, z których "rozbiera się" po przyjściu z pracy,
np. portfel, komórka, klucze, itp.
Przynajmniej jest porządek na komodzie.
I ostatnia rzecz na dzisiaj.
SŁOIK
Podpatrzyłam na kilku blogach i z ciekawości zrobiłam też.
Pozdrawiam
Marta Sz.
Słoik piękny!!!, kiedyś widziałam podobne słoiczki jako wazoniki z drewnianymi malowanymi kwiatkami na wystawie u fryzjera. Jeszcze nie wiedziałam, że jest coś takiego jak papierowa wiklina...
OdpowiedzUsuńTwoje koszyczki to robią wrażenie...super robota:))
Wcale nie zwykłe miseczki,a kapitalne miseczki:)
OdpowiedzUsuńBaryłki piękne,wazonik też bardzo ładny,no udały Ci się plecionki i już;)
Wow, ale pięknych koszyków naplotłaś. Wszystkie mi się podobają, ale chyba najbardziej ten mały przygarnięty przez męża. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne koszyczki wyplotłaś:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń