Witajcie!
Dziś tak króciutko. Pokażę tylko, jak spędziłam wczorajszy wieczór.
Uciechy miałam po same pachi. Jeszcze teraz jak to piszę to mi się gęba cieszy.
Do rzeczy! Wczoraj na blogu naszej zdolnej koleżanki Justynki wypatrzyłam piękną siedmioramienną gwiazdę oraz przesympatyczne reniferki i oczywiście kursiki do tego.
Strasznie się napaliłam na te piękne rzeczy.
Siadłam wieczorkiem do stołu i myślę: rach ciach i gwiazda będzie gotowa.
Troszkę się namęczyłam przy stworzeniu samej gwiazdy (stelażu), ale potem to już szybciutko poszło. Następne pójdą na pewno łatwiej. :)))
Ale śmiechowe reniferki podbiły moje serce. A jak pokazałam dla męża (bo dzieci już dawno spały),
to obydwoje rechotaliśmy jak dzieciaki.
Poważnie!!!
Spróbujcie.
POLECAM.
Zabawa na maxa!!!
Zobaczcie sami.
Pozdrawiam
Marta Sz.